
Decyzję o zalegalizowaniu spożywania alkoholu na bulwarach wiślanych, miasto podjęło niejako w zaufaniu do młodych ludzi i ich rozsądku. „Liczba zdarzeń odnotowanych przez strażników związanych z zakłócaniem porządku publicznego czy spożywaniem alkoholu w 2017 r. spadła aż czterokrotnie w porównaniu do 2015 r.”- uzasadniali wniosek o legalizację stołeczni radni. Niestety, szala przechyliła się na stronę sceptyków tego pomysłu. Każdego weekendu nad Wisłą dochodzi do sytuacji wymagających interwencji strażników miejskich. Nie wszyscy młodzi ludzie bawiący się na brzegach rzeki mają na uwadze komfort innych osób spędzających czas nad rzeką, a także stan środowiska. Zostawiają po sobie śmieci w postaci pustych puszek, butelek i niedopałków. A co za tym idzie, pozostawiają po sobie przykry obraz niekulturalnej młodzieży, krzywdzący dla tych którzy o środowisko, jak i o wzajemne dobro dbać potrafią.
W ramach profilaktyki utworzono nad Wisłą posterunki straży miejskiej, zwiększono ilość koszy na śmieci, gdzieniegdzie zamontowano ogólnodostępne alkomaty. Jednak niezbyt zadowalające rezultaty tych działań zmusiły miasto do pójścia o krok dalej.
W ostatnich dniach, na nadwiślańskich schodkach pojawiły się malunki z danymi na temat pozostawianych odpadów. Zostały one stworzone w nocy z 21 na 22 lipca przez artystów podążających za sprzątającą ekipą brzegową na odcinku od mostu Poniatowskiego do Płyty Desantu. Dzięki malunkom, mieszkańcy mogą się dowiedzieć na przykład, że w trakcie jednego weekendu blisko 2,5 tony śmieci ląduje na nadwiślańskich chodnikach, z kolei liczba wszystkich odpadów do aż 30 ton.
Kolejnym elementem wdrażanej od niedawna akcji edukacyjnej są weekendowe spacery grupy edukatorów, którzy rozmawiają z imprezowiczami o konsekwencjach zanieczyszczania środowiska, zachęcają do proekologicznych zachowań i przypominają o zabraniu ze sobą pustych butelek po skończeniu zabawy.
Czy wymalowane na betonie dane to coś, co przyciągnie uwagę imprezowiczów? Czy rozmowy z młodymi edukatorami otworzą oczy na problem tym niepokornym? Dziś trudno powiedzieć, jaki rezultat będzie miał nowy program edukacyjny. Jedno jest jednak pewne – ani stołeczny ratusz, ani sami warszawiacy nie są bierni wobec zaistniałej sytuacji, co niewątpliwie napawa optymizmem. Od kilku miesięcy systematycznie wdrażane są kolejne elementy kampanii proekologicznej i powstają coraz to nowe pomysły na uporanie się z problemem.
MK/fot. UM Warszawa
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj