Niemcy zadecydowały, że w ich przestrzeni publicznej obowiązkowe będą jednorazowe maseczki chirurgiczne lub maski z filtrem FFP2/N95. Taki przepis chce wprowadzić również Francja. Chodzi o lepszą ochronę przed mutacją koronawirusa. - Podobne zasady powinny być wprowadzone także u nas - mówi doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.

Od 19 stycznia w Niemczech nie wystarczą już zwykłe maseczki. Tam, gdzie zagęszczenie ludzi jest największe - m.in. w sklepach, biurach, urzędach, na przystankach a nawet w windach obowiązkowe są maseczki medyczne z odpowiednim atestem. Za ich brak można zapłacić nawet 500 euro kary. Czy takie maseczki mogą być obowiązkowe także w Polsce?

Zmiany zasad noszenia maseczek Niemcy tłumaczą rosnącą liczbą przypadków brytyjskiej mutacji koronawirusa. Mutacja ta jest też obecna także w Polsce, choć nasz kraj dopiero od niedawna bada rodzaje mutacji i oficjalnie potwierdził dopiero dwa takie przypadki w całym kraju. Eksperci nie mają wątpliwości, że przypadków brytyjskiego koronawirusa w Polsce jest znacznie więcej. 

-Pracujemy nad tymi rozwiązaniami - przyznaje minister zdrowia Adam Niedzielski. -Bardzo dokładnie przyglądamy się temu co dzieje się zagranicą, ale też uruchamiamy nasze laboratoria w zakresie sekwencjonowania genomu, czyli badania tego z jaką mutacją mamy do czynienia - dodaje.

-Na tę chwilę takiej decyzji nie podjęliśmy i w gruncie rzeczy nie mamy przekonujących argumentów, żeby w zakresie noszenia maseczek zwiększać reżim - oznajmia Adam Niedzielski.