Małe firmy, od których ZUS zażądał zapłaty składek sprzed 2016 r., chcą się zjednoczyć, żeby walczyć z niekorzystną dla nich interpretacją przepisów.
Teraz wydaje się, że ZUS nie odpuści przedsiębiorcom ani złotówki. Żeby się ratować, firmy mogą występować do pracowników z regresem o zwrot części zapłaconych składek- mówi Radzisław. Wtedy konsekwencje kontroli ZUS odczują również zatrudnieni w tamtych latach na kontraktach. Dziwi mnie jednak hipokryzja administracji, która przed laty korzystała na zaniżaniu kosztów zatrudnienia ochroniarzy, a teraz domaga się składek od ich wynagrodzeń- dodaje.
Marek Kowalski, prezes Federacji Przedsiębiorców Polskich powiedział, że namawia przedsiębiorców, którzy są w opisanej sytuacji, aby zgłaszali się do reprezentowanej przez niego Federacji. Chcemy ocenić, jaki jest rzeczywisty rozmiar tych kontroli i jakich kwot domaga się ZUS od przedsiębiorców. Z naszych analiz wynika bowiem, że większość firm, które teraz kontroluje ZUS nigdy nie miała pieniędzy, żeby zapłacić dodatkowe składki. Dotychczasowe orzecznictwo i proponowane przez rząd zmiany w przepisach pozwolą na to, żeby ZUS wygrywał wszystkie takie sprawy. A ponieważ właściciele takich firm nie będą mieli z czego zapłacić, to ZUS może zacząć odbierać im mieszkania, a gdy tego nie wystarczy- obciążać dożywotnio ich emerytury. A pracownicy z zamkniętych w ten sposób firm pójdą na bruk.








Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj