
Problem warszawskich hulajnóg elektrycznych „na minuty” – będących własnością amerykańskiej firmy Lime został zgłoszony już dawno temu. Po prostu użytkownicy, po skończonej jeździe, zostawiali pojazdy dosłownie „gdzie popadnie” – przy ławkach w parku, koszach na śmieci, czy po prostu – na lub przy chodniku.
O ile było to samo w sobie uciążliwe dla operatora, to już wzbudzało mocne protesty Polskiego Związku Niewidomych – bo osobie z dużą wadą wzroku, mimo wszystko nietrudno wpaść na porzucony, bezpański, niewielkich rozmiarów pojazd, a to może doprowadzić do przykrych w skutkach konsekwencji.
W lutym 2019 roku ZDM poinformowała o zatrzymaniu 83 pojazdów, a do ostatnich dni – aż ok. 200 hulajnóg. Jednocześnie do firmy Lime wystosowano pismo o przedstawienie dowodów (dokumentów) iż ma zarejestrowaną działalność w Polsce. Niestety, do tej pory firma dokumentów nie dostarczyła, więc hulajnogi są w „areszcie”.
Problem z hulajnogami ma jednak i drugie dno. Do tej pory nie jest uregulowany przez Ministra Infrastruktury status tych pojazdów. Aktywiści z organizacji Miasto Jest Nasze dawno już sugerowali, aby hulajnogi uznać jako pełnoprawne pojazdy, mogące swobodnie korzystać ze ścieżek rowerowych, a nie – dość niebezpiecznych w stolicy – chodników.
Warto na koniec zauważyć, że te małe i poręczne pojazdy są – właśnie z uwagi na swoje niewielkie gabaryty i mobilność – coraz częściej wybierane przez warszawiaków jako szybki środek transportu do pracy, szkoły czy na uczelnię.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj