Co zrobić, kiedy sprzedawca mówi do nas, że nie ma wydać reszty i pyta, czy może być winien grosik. Zwykle machamy na to ręką i potulnie szukamy drobnych po kieszeniach.

Tak samo postępujemy na widok kartki naklejonej np. w tramwaju czy autobusie, gdzie pisze „sprzedaż biletów tylko za odliczoną gotówkę…”. Według ekspertów jest to działanie niezgodne z prawem, bo wydanie reszty to obowiązek sprzedawcy, a za niewywiązanie się z niego może grozić nawet grzywna. Zwykle, gdy sprzedawca nie ma dość drobnych, namawia klienta, żeby kupił coś jeszcze albo mówi, że będzie mu winien ten przysłowiowy grosik. Takie zachowanie sprzedawcy jest sprzeczne z prawem i naruszające prawa konsumenta.

Sytuacja może być jeszcze bardziej kuriozalna. W jednym z bydgoskich sklepów powieszono kartkę, z informacją o konieczności płacenia za zakupy odliczoną kwotą. Dodatkowo komunikat głosił, iż sprzedawca „nie jest zobowiązany posiadać reszty do wydania”. Rzecznik konsumentów w Bydgoszczy oświadczył, że sprzedawca nie ma prawa wymagać od klientów, żeby mu płacili odliczonymi pieniędzmi. Zasady sprzedaży określa Kodeks cywilny w art. 535, który mówi, że: "Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę".

Inspektorzy Państwowej Inspekcji Handlowej także są zdania, że brak pieniędzy do wydania reszty klientowi to problem sprzedawcy. Klient może płacić banknotami lub monetami dowolnej wartości, a obowiązkiem sprzedawcy jest przyjęcie zapłaty za zakupy i wydanie odpowiedniej reszty. Jeśli odmówi sprzedaży albo powie, że nie ma wydać, może zapłacić grzywnę w wysokości od 20 zł do 5 tys. zł