Tylko do 150 tys. zł można będzie odliczyć raty leasingowe od podatku. Istnieje też niebezpieczeństwo, że osoby, które wykorzystują samochody nie tylko do celów służbowych będą miały prawo do odliczenia tylko połowy zapłaconych rat. Takie mogą być następstwa zmian, które zapowiedziała minister finansów Teresa Czerwińska

Z pewnością korzystne dla przedsiębiorców będzie podwyższenie limitu odpisów amortyzacyjnych zaliczanych do kosztów uzyskania przychodu. Obecnie dla samochodów osobowych jest to 20 tys. euro (ok. 80 tys. zł), a będzie 37,5 tys. euro (150 tys. zł). Oprócz tego resort rozważa dwie inne zmiany, które niekoniecznie musza być opłacalne dla użytkowników służbowych samochodów. Limit odpisów amortyzacyjnych samochodów osobowych (150 tys. zł) ma zostać zrównany z kosztami leasingu operacyjnego. Teraz ten, kto bierze pojazd w leasing, czyli korzystający, zalicza opłaty leasingowe do kosztów bez żadnych ograniczeń raty kapitałowe i odsetki z leasingu. Kiedy zostaną wprowadzone zmiany, wartość rat stanie się kosztem podatkowym tylko do limitu określonego dla amortyzacji, czyli 150 tys. zł. Nieopłacalne więc będzie leasingowanie drogich aut osobowych.


Istnieje ryzyko, że w przypadku tańszych samochodów leasingobiorcy również stracą. Ministerstwo Finansów chce bowiem ograniczyć możliwość odliczania wydatków wtedy, jeśli samochód osobowy jest używany zarówno działalności gospodarczej, jak i prywatnie. W takim wypadku można będzie zaliczyć do kosztów podatkowych tylko połowę poniesionych wydatków. Na tym właśnie będzie polegała druga z planowanych przez resort finansów zmiana. Chodzi o to, żeby koszty nabycia i używania firmowych samochodów osobowych w podatkach dochodowych były rozliczane na takich samych zasadach jak w przypadku VAT. Jeśli samochód będzie służył tylko do celów firmowych, będzie można odliczać 100 proc. VAT, jeśli będzie używany zarówno do celów służbowych, jak i prywatnych, można będzie odliczyć tylko po 50 proc. Nie wiadomo, czy to ograniczenie obejmie również leasingobiorców.


Wiadomo natomiast, że będzie dotyczyło także amortyzacji. W tej sytuacji zyskają właściciele luksusowych samochodów. Przy wartości auta netto 300 tys. zł będą mogli odliczyć 150 tys. zł (tyle, ile wyniesie limit) a nie jak dziś, 86,5 tys. zł. Minister Czerwińska zapowiedziała też kilometrówki. Resort finansów zapewnia jednak, że nie będzie to dotyczyło aut, które należą do pracowników, a są wykorzystywane do celów służbowych. Planowane przez MF zmiany mają być wprowadzone już w przyszłym roku.