W nocy z 23 na 24 lutego przy ul. Daliowej w Międzylesiu spłonął dom starszego małżeństwa (66 i 68 lat) mieszkającego z córką (43 lata) i wnuczką (15 lat). Z pożarem walczyło 10 zastępów straży pożarnej.

Pan Eugeniusz usłyszał wybuch i zobaczył w salonie płomienie ognia. Zdążył tylko obudzić rodzinę i wszyscy wybiegli w piżamach na ulicę. Choremu na nowotwór płuc, starszemu mężczyźnie z całego dobytku udało się zabrać tylko butlę z tlenem, niezbędną do życia. W tym czasie jego żona, pani Teresa, zdążyła pozbyć się z domu butli z gazem. Dzięki odwadze i determinacji ocalili od zniszczenia sąsiednie domy, które mogłyby ucierpieć w wyniku eksplozji butli.

Pan Eugeniusz choruje na nieoperacyjną formę nowotworu płuc. Można tylko łagodzić ból i towarzyszące mu objawy. Jego stan zdrowia zmusił żonę, panią Teresę do podjęcia dodatkowej pracy, gdyż ich skromne emerytury nie pozwalają na zakup odpowiednich leków. Ich córka, Asia, jest samotną matką - bez wsparcia męża, który uciekł za granicę, musi sobie radzić z wychowaniem i utrzymaniem córki. Wiktoria chodzi do 8 klasy szkoły podstawowej i dosłownie w jednym momencie została tylko w piżamie – bez ubrań, książek, pomocy szkolnych… Wiktoria jest również tancerką w wawerskim Klubie Tańca Sportowego Shock Dance.

-Na naszej ulicy wszyscy się wspieramy, dlatego postanowiliśmy założyć zbiórkę dla naszych sąsiadów i pomóc im w tych tragicznych okolicznościach. Chcemy zebrać 250 tysięcy złotych na odbudowę domu, wyposażenie i bieżące wydatki (ubrania, pomoce szkolne).- apelują sąsiedzi.

Link do zbiórki

W pożarze ucierpiał także sąsiedni budynek (to zabudowa szeregowa). Obecnie dom ten też nie nadaje się do zamieszkania. Ogień zniszczył dach oraz piętro budynku, woda użyta do gaszenia pożaru dopełniła spustoszenia w reszcie domu. Starszych już rodziców, pod swój dach przyjęła córka Anna, jednak niestety wraz z mężem i 2 dzieci (6 lat oraz 4 miesiące) mieszka w bloku, w mieszkaniu o powierzchni 44 metrów. W niedzielę, 24 lutego od rana całą rodziną wraz z przyjaciółmi starali się uratować co się da z zalanego domu .


Pani Anna również postanowiła również zorganizować zbiórkę internetową. 
-Pieniądze które zbieramy, zostaną przeznaczone na wymianę dachu oraz naprawę pomieszczeń, co pozwoli wrócić do normalności im oraz nam. Mój ojciec jest schorowanym emerytem, który ze względu na swój stan zdrowia nie ma możliwości podjęcia jakiejkolwiek pracy. Mama od 45 lat niesie pomoc potrzebującym jako pielęgniarka w Instytucie Kardiologii w Aninie. Teraz ona potrzebuje waszej pomocy.

Link do zbiórki.

Żródło: własne i Wawer News
Foto: internet