Postanowiłeś się spontanicznie wybrać na najbliższą pływalnię? Uważaj, by Twoje plany nie zostały pokrzyżowany przez najczęściej spotykany zakaz widniejący w regulaminie obiektu „Nieodpowiednio ubrani klienci będą proszeni o opuszczenie basenu”. Jest to standard objęty przez wiele pływalni, a mimo to cały czas klienci denerwują się tym, że na zagranicznych wakacjach było zupełnie inaczej.

Mężczyźni z reguły mogą korzystać z basenu, jeśli mają na sobie odpowiedni strój: kąpielówki lub obcisłe spodenki bez kieszeni. Luźne bokserki najczęściej są po prostu zakazane, co oczywiście jest tematem spornym wśród klientów odchodzących z kwitkiem.

Przyczyną takiego zakazu jest bardzo zaskakująca. Pewnie w pierwszej chwili mamy odruch doszukiwania się wyjątkowych zasad bezpieczeństwa. Chodzi tak naprawdę o higienę. Często mężczyźni przychodzili na basen w spodenkach, których stan czystości pozostawiał wiele do życzenia. Niejeden raz wyglądały one, jakby mężczyzna dopiero co kopał w nich ogródek, a po męczącej pracy przyszli ochłodzić się w basenie. Ponadto panowie zwykle zapominali opróżnić swoje kieszenie. Z tego tytułu drobiazgi takie jak monety, chusteczki higieniczne lub papierosy pływały w wodzie.

Protesty mężczyzn, którzy nie akceptują kąpielówek lub obcisłych spodenek, również mają swoje logiczne argumenty. Przede wszystkim tłumaczą się brakiem wygody, a także dyskomfortem. Jeden z klientów basenu Akademii Górniczo-Hutniczej chciał skierować sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Jego argumentem było naruszanie dóbr osobistych oraz zbytnie ingerowanie w życie osobiste przez pływalnię.

W 2010 roku w ramach protestu, kilku mężczyzn w Zielonej Górze zorganizowało niewielki happening. Na pływalnię wybrali się oczywiście w luźnych szortach. W chwili kiedy zostali oni wyproszeni z nakazem przebrania się w kąpielówki, ci zaskoczyli ratowników strojami popularnego Borata. Również i ten strój nie mieścił się w kanonach regulaminu pływalni. Ze względów obyczajowych musieli zrezygnować z walki o łamanie przepisów.