
Jak przypomniał w rozmowie z PAP Jakub Rybacki z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomii, począwszy od 2022 roku wszystkie samochody produkowane na rynek UE oraz Wielkiej Brytanii będą miały obowiązkowo montowane inteligentne czujniki prędkości tzw. Intelligent Speed Assistance (ISA).
-Urządzenia te będą określać dozwoloną prędkość na podstawie sygnału GPS. W momencie przekraczania prędkości komputer pokładowy zacznie ograniczać moc silnika, co zredukuje przyśpieszenie samochodu - wyjaśnił.
Zaznaczył, że bieżące regulacje zakładają, że system ISA będzie pełnił rolę pomocniczą tj. może zostać wyłączony przez kierowcę. -Spodziewam się, że taki stan utrzyma się dłużej, a przyczyna jest dość prozaiczna – siłowe wymuszanie zachowania na kierowcach skutkuje kreatywnymi próbami mylenia systemów np. podrabiania sygnału GPS. Dzisiaj takie zjawisko obserwujemy w przypadku zapinania pasów - wyjaśnił ekspert PIE.
Jak dodał, technologicznie bardzo prosto wymusić w komputerze pokładowym konieczność ich zapięcia. Równocześnie wdrożenie takiego programu skutkować będzie tym, że pas będzie stale zapięty zamiast realnie chronić kierowcę.
W ocenie wiceprezesa Carsmile Michała Knittera, UE ma jasną i konsekwentną strategię, aby nakładać coraz to bardziej rygorystyczne ograniczenia, kierując się bezpieczeństwem, wiec trudno z tym dyskutować.
-Dla mnie osobiście najciekawsze jest pytanie, do czego i w jakim zakresie będą mogły być wykorzystane dane zgromadzone w „czarnych skrzynkach” pojazdów, (np. przez policje w czasie kontroli drogowej) i jakie będą tego konsekwencje dla kierowcy - zaznaczył.
Jak dodał, czysto teoretycznie, wzrost bezpieczeństwa na drogach, gdyby przełożył się na mniejszą liczbę wypadków, mógłby skutkować obniżeniem kosztów ubezpieczenia. -Spadek cen ubezpieczenia jest jednak mało prawdopodobny ze względu na rosnące w bardzo szybkim tempie koszty napraw. Ciągłe doposażanie samochodów w nowoczesne systemy elektroniczne przekłada się na rosnące koszty napraw, gdzie branża idzie w stronę wymiany całych podzespołów zamiast naprawy - wyjaśnił.
Według Rybackiego, rynek ubezpieczeń będzie ewoluował w stronę przyznawania zachęt do wykorzystywania technologii ISA. -Dość prawdopodobne jest wprowadzanie rabatów za jazdę z aktywnym systemem i współdzielenie danych. Alternatywnym rozwiązaniem będzie ograniczanie skali wypłat w momencie gdy kierowca zrezygnuje ze wsparcia automatycznego systemu i będzie miał wypadek - ocenił ekspert PIE.
Knitter zwrócił uwagę, że inteligentny system kontroli prędkości to tylko jeden z wielu obligatoryjnych elementów wyposażenia samochodów, jakie wprowadza UE. -Można więc powiedzieć generalnie, że bardzo restrykcyjne i stale zaostrzane unijne regulacje w zakresie bezpieczeństwa oraz emisyjności, powodują, że produkcja samochodów jest droga i będzie coraz droższa - wskazał.
Jak dodał, wzrost cen sprzedaży samochodów z roku na rok o 10-15 proc. jest już w zasadzie stałą tendencją w Polsce, a w przyszłym roku może być jeszcze gorzej ze względu na sytuację rynkową i ograniczenia w dostępie do półprzewodników.
-Nie można przez to wykluczyć podwyżek nawet o 20 proc. Poza tym, im bliżej będziemy momentu całkowitego przestawienia na elektromobilność, tym skala podwyżek cen aut może być bardziej dotkliwa - ocenił wiceszef Carsmile.
Longina Grzegórska-Szpyt
lgs/ drag/
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj