Aby móc wyciąć przeszkadzające nam drzewo na naszej posesji, zanim się za to zabierzemy, trzeba uzyskać pozwolenie od prezydenta miasta, wójta, bądź burmistrza. Oczywiście wniosek nie jest bezpłatny. Unikanie tej opłaty okazuje się jednak sporym ryzykiem. Ponieważ jeśli do odpowiednich organów samorządowych dojdzie informacja o naszej samowolce, wtedy możemy liczyć na sporą karę.

Drzewa, które możemy usuwać

Wybór raczej mamy niewielki. Do nich zliczają się przede wszystkim krzewy i niektóre drzewa owocowe, z naszych plantacji, jak i również nie starsze niż 10-letnie.
Jeśli do końca nie jesteśmy zorientowani, jaką opłatę będziemy musieli uiścić za konkretny gatunek drzewa, możemy skorzystać na przykład z bardzo praktycznych kalkulatorów, w których znajdziemy nie tylko interesujące nas drzewo, ale również będziemy mogli wpisać dokładny obwód.
Ten pomiar bierze się z pnia na wysokości 130 centymetrów. Jeśli na tej wysokości zaczynają rozwidlać się konary, to każdy z nich jest już traktowany jako osobne drzewo.

Kary za usunięcie drzewa bez uzyskania zgody

Zazwyczaj zgoda na wycinkę drzewa jest zwykłą formalnością. Wystarczy uiścić odpowiednią kwotę. Jeśli mamy do czynienia z drzewami typu dąb, lipa, jesion lub tego typu, to niestety często opłaty przekraczają realne stawki do zapłacenia.
Przykładowo pozwolenie na wycięcie dębu o obwodzie będzie kosztować nas ponad 21 tysięcy złotych. Nic dziwnego, że takie osoby chciałyby zataić przed samorządami usunięcie drzewa. Ale gdy tylko wypłynie to na światło dzienne, będziemy mogli liczyć się z karą wynoszącą 3-krotność opłaty. W tym przypadku powinniśmy być zatem przygotowani na kwotę wynoszącą nawet 65 tysięcy złotych.